Neue Benennung der Datei


Prymas apeluje do polityków



Download 0.69 Mb.
Page13/14
Date28.01.2017
Size0.69 Mb.
#9592
1   ...   6   7   8   9   10   11   12   13   14

Prymas apeluje do polityków


Podczas mszy św. w uroczystość Bożego Ciała prymas Polski abp Józef Kowalczyk zaapelował o zaprzestanie dzielenia i skłócania Polaków.

Prymas podkreślił, że ludzie otwierający się na Boga muszą być także otwarci na drugiego człowieka.


- Chcemy być jedną Polską, jedną ojczyzną, solidarną wspólnotą ludu Bożego i ludzi dobrej woli, wyrosłą z tych samych korzeni i wartości chrześcijańskich. Nie chcemy żadnych sztucznych podziałów na dwie Polski - mówił.

- Polska ma już dość tego dzielenia Polaków, niekiedy w imię doraźnych egoistycznych korzyści politycznych, czy też celowego skłócenia wspólnoty narodowej. Chcemy pokoju wewnętrznego, zjednoczenia sił w budowaniu dobra wspólnego całej ojczyzny - dodał.

Jak podkreślił prymas Kowalczyk, potrzeba takiego pokoju i zjednoczenia wynika m.in. z nauk błogosławionego Jana Pawła II.
- Skoro wszyscy się tu gromadzimy, strzeżmy się tego, co nas rozdziela. Niech ustaną wszystkie gniewy i spory, bo tylko wtedy „pośrodku” nas może zamieszkać Chrystus" - powiedział prymas.

Kategorie: Dział wiadomości: Polska Tagi: polityka polska, kościół

From: "ms" <historyk@interia.pl> To: <pksczepanek@gmx.de>

Sent: Sunday, June 19, 2011 Subject: promocja kronik miasta zabrza

W dniu 21 czerwca o godz. 17.00 w galerii "Cafe Silesia" Muzeum


Miejskiego w Zabrzu przy ul.3-maja 6 była się promocja kolejnego
numeru Kronik Miasta Zabrza.
W imieniu organizatorów serdecznie do zakupu Kronik oraz innych publikacji Muzeum Miejskiego. Marek Smuda, Zabrze

From: "Bernadeta Szymik-Kozaczko" <betti@plusnet.pl> Subject: Tajemnicza Biała Dama



http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,9729430,Tajemnicza_Biala_Dama.html
Tajemnicza Biała Dama

Henryk Szczepański 2011-06-05,

Upodobali ją sobie lekarze i medycy, a 90 lat temu była świadkiem wielkich politycznych wydarzeń - o niezwykłej katowickiej kamienicy pisze Henryk Szczepański.

  • Nowoczesność kontra Żydzi (02-06-11, 11:25) Stadion zagłady (04-04-11, 13:10) Śląska architektura u warszawskiej malarki (29-03-11, 11:54) Magazynek

Wiele straciła ze swojego uroku w ostatnich dziesięcioleciach, a od niedawna tuż za nią rozciąga się plac budowy wielkiego centrum handlowego. Dla mnie jednak ten dom to urocza pamiątka po La Belle Époque. Stanął w 1904 roku u zbiegu Grundmannstrasse (obecnie 3 Maja) i Schillerstrasse (obecnie Słowackiego).

Był prywatną rezydencją jednego z najwybitniejszych mistrzów budowlanych tamtej epoki. Okazały i dostojny został ubrany w ceramiczny kostium karnawałowych detali wyprodukowanych w renomowanych hutach Szklarskiej Poręby. Z tego samego materiału kilkanaście lat później wypalono słynny pomnik pisarza Karla Hauptmanna. Lśni bielą szkliwionej cegły i sztukaterii. Ma w sobie jakąś tajemniczą - być może porcelanową - kruchość wzruszającą prawdziwych mężczyzn i zjednującą sympatię miłośników piękna. Lekkości przydają mu strzeliste wieżyczki i niegdyś bogato zdobione attyki na ostatniej piątej kondygnacji. Prezentuje się wręcz apetycznie, bo w anegdocie zdobył miano wielkiego tortowego ciastka, ale przede wszystkim, tak po kobiecemu, kokietuje i chce się podobać! Dlatego nazywam go Białą Damą.

Północną fasadę zdobią trzy wykusze. Jeden z nich zawieszony nad podciętym w parterze narożnikiem świadczy o pomysłowości i dobrym guście projektanta.

Paul Frantzioch, który ten dom wybudował, czerpał natchnienie ze wszystkich możliwych źródeł. Nie oglądał się na stylistyczne priorytety tamtych czasów. Inspirowały go fauna, flora, geometria, ale też i biblijny "Pięcioksiąg". W jego dekoracjach, o zmierzchu przypominających białe widziadła, znawcy dopatrzyli się alegorii stworzenia świata według Księgi Rodzaju. Jak w obrazkową łamigłówkę, z ukrytym w tle rysunkiem, Frantzioch wkomponował w fasadę cztery krzyże katolickie.

W 1983 r. jego groteskowo-koktailowa budowla została wpisana do rejestru zabytków. Gdy ponad 100 lat temu na jej szczycie zawieszano wiechę, katowiczanie stroili się jeszcze w findesieclowe peleryny, chadzali do stereoskopowego fotoplastykonu, popołudniami na miejskich placach i w parkowych odeonach słuchali orkiestr dętych, a wieczorami w kawiarniach oklaskiwali kabarety.

Baumeister Frantzioch z rodziną mieszkał tu zaledwie cztery lata. W 1908 r. przeprowadził się do nowo wybudowanej willi z ogrodem przy obecnej ulicy Powstańców 23. Jego pierworodny syn Paul jest absolwentem Królewskiego Męskiego Gimnazjum w Katowicach. Ukończył je w 1914 r. Senior Frantzioch, obok kilkunastu kamienic na terenie miasta, wybudował także słynny hotel Deutsches Haus.

Kamienicę wyposażył w dwie klatki schodowe. Do północnej prowadziło wejście z numerem Grundmannstrasse 40. Tutaj znajdowały się gabinety bogatych przemysłowców i kupców. Mieszkania mieli w tym samym domu, ale z wejściem od Schillerstrasse 16. Emanuel Wittor na parterze otworzył Pianoforte-Magazin und Instrumentenhandlung (sklep instrumentów muzycznych i fortepianów). Kilkanaście lat później prowadził go także w polskich Katowicach. W lokalu obok Ferdinand Lachs zajmował się sprzedażą papieru. Jacques Weißenberg, właściciel Dampf-Ziegelwerke (cegielni parowych) w Brynowie i na Załęskiej Hałdzie, przyjmował klientelę na drugim piętrze, zaś Max Goldstein, spec z dobrą ręką do handlu żelazem - na pierwszym. Węgiel i produkty pochodne oferował komisant L. Wechselmann z trzeciego. Prowadził także zarząd nieruchomościami (Kohlen-Geschäft, Grundstüksverwaltungen, Kommissionär).

Od strony zachodniej znajdował się pasaż prowadzący na wewnętrzny dziedziniec obudowany oficynami. Wjazd zdobił secesyjny portal z eleganckim naczółkiem. Tędy wchodziło się do klatki schodowej z adresem Schillerstrasse 16 (obecnie 22). Na parterze miało siedzibę stowarzyszenie o nazwie Konsum-Verein m.b.H. (Gesellschaft mit beschränkter Haftung - Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością). Na piętrach prócz wymienionych już ludzi interesu zakwaterowali się wyżsi rangą urzędnicy i fachowcy różnych specjalności. Na pierwszym mieszkał August Essen, królewski, rządowy radca budowlany, na trzecim w osobnych apartamentach dwaj specjaliści: Wilhelm Vogel, wyższy inżynier oraz Friedrich Preuß, inżynier dyplomowany. Ernst Michaelsen, sekretarz kolei żelaznych, miał mieszkanie na czwartym. Jego sąsiadem był Alex Pentakiewicz, modysta. Dwie kondygnacje niżej mieszkali bracia Lachsowie, wspomniany już Ferdynand i Moritz, ten drugi zajmował się sprzedażą książek.

W 1922, po zakończeniu powstań i plebiscytu, w białej kamienicy, oddanej do dyspozycji wojewody, rozlokowała się niemiecko-polska Komisja Mieszana dla Górnego Śląska. Przewodniczył jej były prezydent Szwajcarii Feliks Calonder. Kontrolowała przestrzeganie ustanowionej w Genewie Konwencji Górnośląskiej, która przez 15 lat gwarantowała m.in. utrzymanie na polskim Śląsku dawnego prawodawstwa niemieckiego i ograniczała prawa Polski do likwidacji niemieckiej własności.

Chyba ze względu na kolor elewacji "białą damę" upodobali sobie medycy. Na pierwszym piętrze mieszkanie i prywatny gabinet miał dr Maksymilian Wilimowski, chirurg, naczelny lekarz bogucickiego Szpitala OO. Bonifratrów, a potem kierownik Szpitala Miejskiego przy Raciborskiej. Mieszkał tu z żoną Marią i synem Marianem. Zasłynął z wielkiej życzliwości wobec pacjentów, ale także jako były powstaniec śląski i działacz plebiscytowy, a wcześniej jako działacz narodowy polskich organizacji akademickich w niemieckim Wrocławiu. Piętro wyżej praktykował dr Józef Julian Herwich, internista i jedyny w mieście homeopata. Tutaj przyjmował też dentysta Dawid Lubelski. Na parterze Alojzy Schmit otworzył Centralną Drogerię. Obok Bronisława Borzucka zapraszała do Śniadalni, Selma Miedniok, do Kwiaciarni, a M. Kaufmann na fotele swego salonu fryzjerskiego. Od 1936 r. miał tu siedzibę koncesjonowany zakład elektroinstalacyjny o nazwie "Elektryczność", prowadzony przez Józefa Goldberga.

W porcelanowej, jak mawiano, kamienicy sędziwych lat dożywał Hugo Hamburger, dawniej właściciel kilku burżuazyjnych domów czynszowych. Jego rodacy Weissberg i Heisinger zaraz po plebiscycie otworzyli tu Górnośląską fabrykę szalek i krawatek. Na wyższych kondygnacjach mieszkali katowiccy rabini: dr Jecheskel Lewin i dr Mordechaj Vogelmann. Wszyscy oni czuli się tutaj jak u Pana Boga za piecem, bo aż do 1899 r. na miejscu "białej damy" stała żydowska synagoga wybudowana w 1862 r. Nie tylko oni uważali, że ten zakątek jest miejscem magicznym, a może i świętym.

Bożnica była sporych rozmiarów budowlą. Mieściła ponad 300 osób. W stylu neoromańskim wybudował ją Ignacy Grünfeld. Prowadziły do niej reprezentacyjne schody. Nad portalem miała parabolicznie sklepione okna. Kilka podobnych znalazło się także we współczesnej kamienicy Frantziocha. Narożniki jej dachu wieńczyły kuliste kopułki z iglicami. Na środku przybytku pańskiego znajdowała się bima, pełniąca rolę kazalnicy. Oświetlał ją zawieszony u sufitu kandelabr. Ściany sal modlitewnych - parterowej dla mężczyzn, a na piętrze dla kobiet - pokrywały cytaty z Tory, pozatapiane w wielobarwne roślinno-geometryczne freski. Przedstawiały sceny biblijne, Lewiatana, znaki zodiaku, zwierzęta i stwory fantastyczne - ilustracje do wersetów z pism świętych. Niewykluczone, że wystrój wnętrza tej świątyni zainspirował mistrza Frantziocha do podobnego wystylizowania kostiumu "białej damy".

Przy wschodniej ścianie synagogi znajdowała się święta szafa Aron ha-kodesz, w której przechowywano zwoje Tory. Gdy kończył się roczny cykl ich czytania, Żydzi w uroczystej procesji z tańcami i śpiewem siedmiokrotnie obchodzili swój dom boży, w którym na honorowym miejscu stało krzesło Eliasza. Było odpowiednikiem misy chrzcielnej w kościołach katolickich i niezbędnym rekwizytem brit mila, czyli ceremonii obrzezania, potwierdzającej zawarcie bożego przymierza z Abrahamem i wiążącej człowieka z Bogiem.

Obrzezaniem zajmował się mohel. Jego atrybutem była drewniana skrzynka pokryta byczą skórą. Przechowywał tam srebrne utensylia. Służyły do zoperowania chłopięcego napletka. Ośmiodniowe niemowlę w beciku wnosił sandek, czyli ojciec chrzestny. Najpierw układał je na ustawionym z boku krześle proroka Eliasza, w tym wydarzeniu uczestniczącego jako duch opiekuńczy. Po kilku chwilach brał malca na kolana i trzymał go podczas zabiegu. Pod koniec ceremonii dziecku nadawano hebrajskie imię. Wcześniej nie znał go nikt prócz rodziców. W ostatnim akcie rytualnej cyrkumcyzji mohel ustnie odsysał resztki krwi z ranki obrzezanego. To miało zabezpieczać przed infekcją.

W tej bożnicy pewnego listopadowego poranka 1889 r. podczas uroczystości brit mila nadano imię Edmundowi Rappaportowi, późniejszemu poecie, malarzowi i filozofowi, zaprzyjaźnionemu z Witkacym, w okresie międzywojennym i po wojnie znanemu jako Edmund Strążyski. W zaszczytnej roli sandeków wystąpili dwaj katowiccy kupcy Isaac Frey oraz Hermann Dombrowski. W latach 70. tamtego stulecia pełnili funkcję radców miasta Katowice. Obowiązki mohela pełnił wtedy Saul Weinstein, a rabina tutejszej gminy - dr Jacob Cohn, mieszkający opodal, w kamienicy przy dzisiejszej ulicy 3 Maja 36.

Na synagogalnej parceli katowiccy Żydzi mieli mykwę, czyli łaźnię. Obrzędowe kąpiele odbywali w wodzie bieżącej nazbieranej z deszczu lub ze źródła. W sąsiednim budynku mogli się zaopatrzyć w koszerne mięsa. W rytualnie czystej ubojni świątynny rzezak po odmówieniu nakazanych modlitw dokonywał szchity, to jest uśmiercenia zwierzęcia przez szybkie wykrwawienie. Potem rozbierał tusze ubitego ptactwa i parzystokopytnych.


Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice


Annaberg: http://www.youtube.com/watch?v=4liUzDGxc-c
From: zlns3 Gazeta.pl To: narodowaoficynaslaska@gazeta.pl

Sent: Friday, June 10, 2011 Subject: Nowinki ZLNS 10.06.2011
Stanowisko

Związku Ludności Narodowości Śląskiej

 

W związku z deklaracją Pana Kazimierza Kutza o gotowości wystartowania w najbliższych wyborach do Senatu RP, Związek Ludności Narodowości Śląskiej zwraca się z apelem



do Pana K. Kutza żeby wystartował z tego samego okręgu wyborczego, w którym wystartuje Pani Maria Pańczyk-Poździej. Zakładamy, że Pani M. Pańczyk-Poździej wystartuje do Senatu RP z jednego górnośląskich okręgów senatorskich.

Ostatnie posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych Sejmu RP w dniu 8.06. utwierdziło nas w przekonaniu, że w tej kadencji Sejmu RP nie zostanie sprawa nadaniu językowi śląskiemu statusu języka regionalnego załatwiona do końca, gdyż nie starczy na to czasu. W przyszłym parlamencie znów trzeba będzie na nowo sprawę języka śląskiego podjąć. Mając ten fakt na uwadze oceniamy, że najbardziej szkodzić w staraniach o dopisanie języka śląskiego do listy języków regionalnych może Pani Maria Pańczyk-Poździej. Ona nie tylko nie ukrywa niechęci do standaryzacji języka śląskiego, ale głosi absurdalne stwierdzenie, że mowa Ślązaków może przetrwać przede wszystkim dzięki jej konkursowi „Po naszymu czyli po śląsku”. Ona nie dostrzega faktu, że kolejne roczniki dzieci i młodzieży nie używają języka śląskiego.

Zwycięstwo K. Kutza nad głównym wrogiem języka śląskiego będzie miało nie tylko wymiar symboliczny, ale też realny, gdyż zagrodzi drogę do Senatu RP największemu wrogowi języka śląskiego. Jedyna konferencja, w Senacie RP, zorganizowana przez M. Pańczyk-Poździej na temat języka Ślązaków opierała się o tezę, że Ślązacy powinni zrezygnować z zapisu i standaryzacji swojego języka.

Wiemy, że do standaryzacji języka nie wystarczy pozbyć się tylko wrogów, ale nawet zwolennicy standaryzacji mogą ten proces utrudniać, co uczy historia standaryzacji języka polskiego.

Po wieloletnich sporach, w czerwcu 1936 r., a więc 75 lat temu, przyjęto uchwały Komitetu Ortograficznego Polskiej Akademii Umiejętności z 21 kwietnia 1936 r. Dokument ten przeciął niekończący się spór o standaryzację języka polskiego. W sporze tym dominowali zwolennicy dialektu małopolskiego i mazowieckiego, czyli Kraków i Warszawa walczyły o dominację swojego dialektu. Już w niepodległej Polsce spór o standaryzację języka polskiego trwał ponad 17 lat chociaż wrogów standaryzacja ta nie miała.

Mamy nadzieję, że podważenie pozycji Pani Marii Pańczyk-Poździej proces standaryzacji języka śląskiego przyspieszy. Pani Maria Pańczyk-Poździej może dalej organizować swoje konkursy, a jak zmieni zdanie i nie będzie przeszkadzać w staraniach do podniesienia statusu języka śląskiego, i uzna za stosowne dołączyć do osób wspierających język śląski, zawsze będzie mile widziana.

 Za Związek Ludności Narodowości Śląskiej

Kołodziejczyk Rudolf

Roczniok Andrzej - http://zlns.slunsk.eu/articles.php?article_id=37

 

 



 >To ziemia, na której rodzą się diamenty< i pragnę Was jeszcze zachęcić, abyście nadal strzegli swojej tożsamości, pielęgnując więzi rodzinne, pogłębiając znajomość swojego języka i starając się przekazywać swą bogatą tradycję młodemu pokoleniu."

bł. Jan Paweł II

  Szanowny Panie Przewodniczący

Górny Śląsk przez stulecia należał do różnych systemów administracyjno-politycznych. Związane z tym uwarunkowania kulturowe, społeczne, polityczne i ekonomiczne sprawiły, że właśnie tutaj doszło do zetknięcia się i przenikania różnych grup etnicznych, co z kolei nie pozostało bez wpływu na współczesny charakter naszego regionu. Na jego dziedzictwo. Na jego TOŻSAMOŚĆ, którą powinniśmy kultywować i pielęgnować, przekazywać następnym pokoleniom.

Stowarzyszenie Ślōnskŏ Ferajna serdecznie zaprasza – członków i sympatyków Waszej organizacji - na I Marsz Gōrnoślōnskij Tożsamości, który odbędzie się 25 czerwca 2011 roku (sobota) w Mysłowicach.

Spotykamy się o godz. 12.00 w Mysłowicach - Słupnej na ul. Stadionowej (parking naprzeciwko Muzeum Miasta Mysłowice i Centralnego Muzeum Pożarnictwa). Następnie przejdziemy ulicami: Oświęcimską, Krakowską i Szymanowskiego pod mysłowicki Urząd Miasta, gdzie odczytamy petycję dotyczącą postulatów naszego marszu, tj. 1. wprowadzenia w szkołach podstawowych i gimnazjach edukacji regionalnej

2. uznania języka śląskiego za język regionalny

3. uznania narodowości śląskiej

4. wprowadzenia śląskiej symboliki (flaga i godło) – obok polskiej – w instytucjach administracji publicznej i samorządowej na terenie Górnego Śląska 5. przywrócenia autonomii odebranej 06 maja 1945 roku

Uważamy, że te postulaty powinny zjednoczyć wszystkie śląskie środowiska, którym leży na sercu dobro naszego regionu. Niech słowa bł. Jana Pawła II będą dla nas inspiracją do dalszych działań.



Serdecznie zapraszamy na I Marsz Gōrnoślōnskij Tożsamości!

 

Informacji o marszu udziela: Peter LANGER, tel. 791 473 515, pyjteroberschlesien@interia.eu Strona Ślōnskij Ferajny: www. ferajna.eu



 PRZEJAŻDZKA NA MOTORACH I QUADACH

  „Kto wiele przebywa z dziećmi, odkryje, że żaden nasz czyn nie pozostaje u nich bez oddźwięku.” Johann Wolfgang von GOETHE

  Wizyta członków i sympatyków Ślōnski Ferajny w mysłowickim Domu Dziecka zawsze stanowi dla jego wychowanków nie lada atrakcję. Wjazdowi motocyklistów na imponujących maszynach towarzyszą głośne okrzyki radości. Dzieci od rana z niecierpliwością wyczekują tej wizyty, a na jej zakończenie zadają pytanie – kiedy znowu się pojawimy.

Tradycyjnie już – z okazji Dnia Dziecka – Ślōnskŏ Ferajna zorganizowała dla wychowanków mysłowickiej placówki krótką przejażdżkę na quadach i motorach.

Dla młodszych dzieci już sama możliwość dotknięcia pojazdów była ogromnym przeżyciem, a co dopiero, gdy mogły się na nich przejechać. Nie zabrakło tematów motoryzacyjnych. Chłopców interesowało przede wszystkim maksymalne szybkości jakie osiągają motory, a także kwestie techniczne. Dzieci zostały obdarowane słodyczami, które co roku – przekazuje przez Ślōnskōm Ferajnę – właściciel mysłowickiego sklepu spożywczego, pragnący jednak zachować anonimowość, bo jak twierdzi – robi to dla dzieci, a nie – dla lansowania swojego nazwiska czy firmy. Młodsze dzieci dostały naklejki ze śląskim orłem, które już po paru minutach znalazły miejsce przeznaczenia. Nakleiły je sobie na bluzy i skandowały z uśmiechem „Górny Śląsk”.

To nie jedyna atrakcja jaką przygotowaliśmy dla wychowanków Domu Dziecka w tym roku. Kolejną imprezę zamierzamy dla nich zorganizować jesienią, ale na razie za wcześnie na szczegóły.

(md)

Dziękujemy motocyklistom i quadowcom z Kosztów i Krasów za przybycie do Domu Dziecka. Mamy nadzieję, że za rok znowu będziecie nam towarzyszyć podczas wizyty w mysłowickiej placówce.

  

Według informacji prasowych sąd w Opolu odmówił rejestracji stowarzyszenia „Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej”, którego liderem miał być Piotr Długosz, aktualny wiceprzewodniczący Ruchu Autonomii Śląska. Podawanym powodem odmowy rejestracji jest użycie określenia „narodowość śląska”. Już wcześniej sądy polskie odmówiły rejestracji stowarzyszenia „Związek Ludności Narodowości Śląskiej –Stowarzyszenie Osób Deklarujących Przynależność do Narodowości Śląskiej” na którego czele stoją Kołodziejczyk Rudolf, Sowa Erwin oraz Roczniok Andrzej. Również z powodu użycia określenia „narodowość śląska” polskie sądy odmówiły rejestracji Komitetu Wyborczego Wyborców Narodowość Śląska a Inksze Ślonzoki” nie dopuszczając do wyborów samorządowych w 2010 r. Obydwie sprawy czekają na rozstrzygnięcie w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu .




From: zlns4 Gazeta.pl

To: narodowaoficynaslaska@gazeta.pl

Sent: Friday, June 17, 2011 5:18 PM

Subject: Nowinki ZLNS17.06.2011
Stanowisko Związku Ludności Narodowości Śląskiej w sprawie opinii Rady Języka Polskiego w sprawie języka śląskiego - 15.06.2011

Z przykrością stwierdzamy, że wydana 20.05.2011 opinia przez Radę Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk do dnia dzisiejszego nie znalazła się na stronie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych Sejmu RP. Dzięki posłowi M. Plurze otrzymaliśmy tą opinię i dlatego dopiero teraz możemy się do niej stosunkować. Mamy nadzieję, że Sejm RP naprawi swój błąd.

Opinia ta, podobnie jak i inne opinie stwierdza, że o nadaniu statusu języka decyduje wola polityczna. My już rejestracji języka śląskiego dokonaliśmy otrzymując kod ISO 639-3 "szl", a więc o status języka dla języka śląskiego nam nie chodzi. Wola polityczna została dokonana. Chcemy wsparcia dla naszego języka i nadania mu statusu języka regionalnego. Ponadto jak stwierdza w swej opinii Rada Języka Polskiego w pkt. 5 uznanie swej mowy za język jest uzależnione od woli jej użytkowników. Natomiast nie do przyjęcia jest stwierdzenie, że mowa Górnoślązaków jest przez samych użytkowników języka śląskiego uważana za odmianę języka polskiego. Badania i spis z 2002 r. jasno wykazują, że co najmniej 53,000 Ślązaków poważa śląszczyznę za język, czyli tyle samo co Kaszubów uważających kaszubszczyznę za język w tymże spisie.

Skuteczne starania o nadanie kodu ISO 639-3, szereg wydawnictw po śląsku, mnóstwo piosenek i inne formy artystyczne, jak również starania o status języka regionalnego są wyrazem troski o zachowanie kulturowej i językowej odmienności Ślązaków, tym samym przyczyniając się do wzbogacenia kultury całej Polski oraz UE.


Również uwarunkowania historyczne powstania i funkcjonowania języka śląskiego w kontekście języka polskiego potwierdzają odmienność języka śląskiego względem języka polskiego.

Choć standaryzacja języka polskiego została uzgodniona dopiero 75 lat temu w czerwcu 1936 r. w oparciu o uchwały Komitetu Ortograficznego Polskiej Akademii Umiejętności z 21.04.1936, to już w 1923 r. uznano język Ślązaków za język niepolski. W 1923 r. po wprowadzeniu na terenie Autonomicznego Województwa Śląskiego języka polskiego jako urzędowego, doprowadzono do zwolnienia szeregu urzędników posługujących się nie tylko językiem niemieckim, ale także językiem śląskim. Do Autonomii zjeżdżali się nauczyciele z Wielkopolski i Małopolski, by nauczać dzieci w szkołach po polsku. Znacznie ograniczono dostęp do szkolnictwa osobom posługującym się mową Ślązaków.

Również inspekcje polskie w szkołach polskiej mniejszości narodowej w Niemczech przeprowadzane przez polskich wizytatorów podkreślały w protokołach (oprócz niskiego poziomu nauczania) odbiegający od polszczyzny język używany przez nauczycieli i dzieci w tychże szkołach.

Po drugiej wojnie światowej w Gliwicach istniał specjalny językowy obóz karny dla osób posługujących się językiem niemieckim. Trafiało tam mnóstwo użytkowników języka śląskiego, gdyż wielu przybyszów ze wschodu, tzw. repatriantów, nie odróżniało mowy Ślązaków od mowy Niemców. W postrzeganiu przybyszów ze Lwowa wszyscy Ślązacy mówili po niemiecku. Nie umieli oni odróżnić języka śląskiego od języka niemieckiego.

Dopiero w końcu lat 50. XX wieku zaprzestano karać (m.in. nakazy karne) za mówienie po niemiecku w domu, a jak wiadomo w języku śląskim używa sie szereg germanizmów, i dlatego Ślązaków również karano w tym trybie.
Do przełomu w 1989 r. na porządku dziennym były kary cielesne za mówienie w szkołach po śląsku, jak również obniżano oceny z takich przedmiotów jak matematyka, fizyka, czy chemia za mówienie po śląsku. Sięgano też do innych form represji.

Powyższe fakty dowodzą, że jeśli jacyś Ślązacy uważali swą mowę za odmianę języka polskiego to z powodu wieloletniej dyskryminacji mowy rodzimej Ślązaków przez Państwo Polskie, nie mieli oni wyjścia, tylko musieli oni dostrzec odmienność swojego języka od języka polskiego.

Niemcy mówili Ślązakom, że nie mówią po niemiecku, krytykując ich za to, a natomiast Polacy mówili Ślązakom, że nie mówią po polsku. W tej sytuacji, korzystając z dobrodziejstw przemian demokratycznych po roku 1989 oraz po wejściu Polski do UE, Ślązacy chcąc nie sami chcąc musieli podjąć starania o zachowanie i kultywacje własnej mowę, własnego języka, języka śląskiego.

Względy historyczne, które pozwoliliśmy sobie przedstawić powyżej i poniżej, pokazują wykształcenie sie śląszczyzny jako języka.


Język polski ustandaryzowany powstał w oparciu o mowę szlachty z XV-XVI wieku. Dla warstw niższych, dla chłopów był to język rpańskir1;. Dopiero w II RP zaczęto masy nauczać tego rpańskiegor1; języka, a w PRL w zasadzie wyedukowano wszystkich młodych w tym to języku.

Mowy Ślązaków oparła się germanizacji, jak się to powszechnie twierdzi, i dlatego, śląaszczyzna powinna w końcu zostać dostrzeżona i doceniona przez elity polskie, w tym Rząd i Parlament RP. Zachowanie polskich elit politycznych daje do zrozumienia wszem i wobec, ze mowa Ślązaków jest niby nikomu do niczego nie potrzebna, a w szczególności Polsce. Wręcz uważa się starania o wsparcie rozwoju języka śląskiego za tendencje separatystyczne. Taki absurd jest nie do przyjęcia, bo trzeba się zdecydować, czy mowa Ślązaków to dowód na więź Ślązaków z Polską, czy też dowód ich separatyzmu.

Wspomniane w Opinii RJP dialekty małopolski i wielkopolski powinny być pod troskliwą ochroną tejże Rady, zwłaszcza dialektologów, ale niestety na naszych oczach oba te dialekty giną, i nikt nic nie robi aby temu zapobiec. Liczba ich użytkowników nieuchronnie zbliża się do zera, a RJP nie czyni znaczących starań aby te dwa dialekty sąsiadujące z językiem śląskim uratować.

RJP uważając (niezgodnie z naszym przekonaniem - bo według nas to język śląski) naszą mowę za dialekt języka polskiego powinna wykazać chociaż minimum dobrej woli i rozpocząć starania o zachowanie i kultywacje tzw. rdialektu śląskiegor1;. Niestety próbuje się wmówić opinii publicznej, że istnieje jakieś rcentrum badań dialektu śląskiegor1; w postaci Instytutu Śląskiego w Opolu. Prawda jest taka, że redakcja wielotomowego rSłownika gwar śląskichr1; ma siedzibę w Instytucie Śląskim. Poza redakcją tego rSłownikar1; nic innego się w sprawie dialektu śląskiego nie robi. W czasie wielkiej powodzi ledwie uratowano materiał na którym pracuje teraz redakcja rSłownikar1;, a obecnie coraz bardziej brakuje pieniędzy na kontynuację prac o czym informowały media.

RJP nie zauważa uczonych z Polski, którzy mają od niej odmienne zadanie, nie zauważa zdania uczonych z Niemiec i Republiki Czeskiej oraz nie dostrzega zdania uczonych z innych krajów na świecie, którzy badają język śląski. Zawężając swoje pole widzenia do kręgu osób, które nie prezentują prac naukowych na temat mowy Ślązaków na forach międzynarodowym i w międzynarodowych czasopismach naukowych jest bardzo niepokojące. Jeśli wzorcem dokonań naukowych mają być tylko polskie dokonania naukowe z pominięciem dokonań światowych to niestety jest to szerzenie Ciemnogrodu. Szanujemy dokonania polskie w nauce, ale wiemy też jak z wielu z dokonań uczonych spoza Polski korzystamy na co dzień. Dlatego też nie można uznać uzurpacji RJP do decydowania o statusie języka śląskiego.

Gdyby hipotetycznie przyjąć tą uzurpację, to z historii Polski rozbiorowej warto przypomnieć twierdzenia władz rosyjskich, ze rjęzyk polski to zdegenerowana gwara języka rosyjskiegor1;, z czym oczywiście się nie zgadzamy. Nie było wtedy rządu polskiego, a jedyna legalna władza w Imperium Rosyjskim był carat, dlatego r11; przyjmując tok wywodu Rady r11; St. Petersburg mógł zadecydować o nie istnieniu polszczyzny. Dlatego nie zgadzamy się płynącym z Opinii wnioskiem, jakoby języka polskiego w czasach rozbiorów nie było.

Przyjmując kryteria RJP należałoby język macedoński zakwalifikować jako lokalny wariant języka bułgarskiego, natomiast język romski z braku standaryzacji skreślić z listy języków w Ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym.

Reasumując, Rada Języka Polskiego nie stanęła na wysokości zadania i powiela nacjonalistyczne, albo przynajmmniej bezpardonowo polonocentryczne, podejście do nauki. Rada Języka Polskiego swoimi poczynaniami wykazała, że w jej intencji jest doprowadzenie do zaniku języka śląskiego, albo zawężenie liczby użytkowników śląszczyzny co najmniej do powyżej wspomnianej nikłej juz liczby użytkowników dialektów małopolskiego i wielkopolskiego.

Czyżby otwartość i wielokulturowość oraz dążenie do zachowania dorobku kulturowego w Unii Europejskiej, czyli to czym Europa stoi i z czego znana w świecie, były li tylko czczym pustosłowiem na gruncie polskim? Czy o taka Polskę - zaściankową i trącącą autorytaryzmem r11; walczyły Solidarność i dysydenci? Czy sądzi sie, że właśnie taka Polska będzie Polską nowoczesną i konkurencyjną w świecie, atrakcyjną dla własnych obywateli i przyciągającą specjalistów i kapitał ze świata?

Kołodziejczyk Rudolf


Roczniok Andrzej

http://www.zlns.slunsk.eu/articles.php?article_id=38

 

 



>To ziemia, na której rodzą się diamenty< i pragnę Was jeszcze zachęcić, abyście nadal strzegli swojej tożsamości, pielęgnując więzi rodzinne, pogłębiając znajomość swojego języka i starając się przekazywać swą bogatą tradycję młodemu pokoleniu."

bł. Jan Paweł II

 

 

Szanowny Panie Przewodniczący



Górny Śląsk przez stulecia należał do różnych systemów administracyjno-politycznych. Związane z tym uwarunkowania kulturowe, społeczne, polityczne i ekonomiczne sprawiły, że właśnie tutaj doszło do zetknięcia się i przenikania różnych grup etnicznych, co z kolei nie pozostało bez wpływu na współczesny charakter naszego regionu. Na jego dziedzictwo. Na jego TOŻSAMOŚĆ, którą powinniśmy kultywować i pielęgnować, przekazywać następnym pokoleniom.

Stowarzyszenie Ślōnskŏ Ferajna serdecznie zaprasza – członków i sympatyków Waszej organizacji - na I Marsz Gōrnoślōnskij Tożsamości, który odbędzie się 25 czerwca 2011 roku (sobota) w Mysłowicach.

Spotykamy się o godz. 12.00 w Mysłowicach - Słupnej na ul. Stadionowej (parking naprzeciwko Muzeum Miasta Mysłowice i Centralnego Muzeum Pożarnictwa). Następnie przejdziemy ulicami: Oświęcimską, Krakowską i Szymanowskiego pod mysłowicki Urząd Miasta, gdzie odczytamy petycję dotyczącą postulatów naszego marszu, tj. 1. wprowadzenia w szkołach podstawowych i gimnazjach edukacji regionalnej

2. uznania języka śląskiego za język regionalny

3. uznania narodowości śląskiej

4. wprowadzenia śląskiej symboliki (flaga i godło) – obok polskiej – w instytucjach administracji publicznej i samorządowej na terenie Górnego Śląska 5. przywrócenia autonomii odebranej 06 maja 1945 roku

Uważamy, że te postulaty powinny zjednoczyć wszystkie śląskie środowiska, którym leży na sercu dobro naszego regionu. Niech słowa bł. Jana Pawła II będą dla nas inspiracją do dalszych działań.

Serdecznie zapraszamy na I Marsz Gōrnoślōnskij Tożsamości!

 

 

Informacji o marszu udziela: Peter LANGER, tel. 791 473 515, pyjteroberschlesien@interia.eu Strona Ślōnskij Ferajny: www. ferajna.eu



 

 

Meandry śląskiej niedoli – Alfreda Dragi już w księgarniach. Książka ukazała się w Narodowej Oficynie Śląskiej. Stanowią ją artykuły publikowane w Jaskółce Śląskiej. A. Draga to wieloletni działacz śląski.



 

Buchy Ślōnskij Nacyjnyj oficyny kere idzie sie jeszcze sprawić


2) Bojdy ślónskie – J. Buczyński (szrajbniōno ślōnskōm godkōm)

5) ZLNS w dokumentach cz. II - wyrychtowoł A. Roczniok

6) Schlonzska mowa. Język, Górny Śląsk, nacjonalizm I – T.Kamusella

7) Bielszowice, Kończyce, Pawłów – J.Knosała

9) Oberschlesien - Land unterm Kreuz Ein Kalendarium der Ereignisse von 1917 bis 1922. Górny Śląsk - kraina dotknięta krzyżem. Kalendarium wydarzeń lat 1917-1922 - A. Hein, tł. J. Bomba

10) Schlonzsko – dr T. Kamusella

11) Śląski ruch narodowy - Dariusz Jerczyński

12) Glosariusz regionalny – T. Kamusella

13) Rufijok ze familokóf - N. Karwot (szrajbniōno po ślōnsku)

14) Zbornik polsko-ślůnski, Słownik polsko-śląski A-K - A. Roczniok

15) Krótka retrospekcja historii Śląska - D. Jerczyński (broszura)

16) Co się plecie w kabarecie - Marian Makula

17) Uwag kilka o dyskryminacji Ślązaków i Niemców górnośląskich w postkomunistycznej Polsce - Tomasz Kamusella (broszura)

18) W trójkącie narodów - A. Faruga

19) Śląsk w historii i języku - A. Faruga (broszura)

20) Śląsk w Europie - Jan Hahn (broszura)

21) Misja umarlaków - Jerzy Buczyński

22) Zbornik polsko-ślůnski, Słownik polsko-śląski L-P - Andrzej Roczniok

24) Śpjyfki ze rybnickigo ze 1865 r. - L. Starostzick (broszura)

25) Legendy, manipulacje, kłamstwa a prawda o Śląsku i powojennej dyskryminacji jego mieszkańców - Ewald Pollok

26) Identyfikacje etniczne autochtonicznych mieszkańców Śląska. Naród śląski in statu nascendi? - Filip Kołodziejski

27) 750 lat Chorzowa - Roman Adler (broszura)

28) Konstytucja RP (broszura)

29) Galeria śląskich straszków - Jerzy Buczyński

30) Zgoda miejsce zgrozy - Gerhard Gruschka, tł. Jan Bomba

31) Kresy, Syberia, Śląsk - Tadeusz Pawłuszko

32) O Schlonzsku i nacjonalizmie - Tomasz Kamusella

34) Skarbiec śląskich legend - Jerzy Buczyński

35) Maski i twarze nacjonalizmu - Tomasz Kamusella

36) Legenden, Manipulationen, Lügen ferner die Wahrheit über Schlesien und die Unterdrückung seiner Bewohner in der Nachkriegszeit - E. S. Pollok

37) PSL na terenie po-wiatu tarnogórskiego w latach 1945-1949 - Janusz Pfaff

38) Mistyka Śląska w eseistyce Henryka Wańka - Justyna Misztal-Szlachta

39) Skat dla początkujących - Roman Boino

40) Opowieści górnicze - Andrzej Kiełkowski

41) Kościoły Zabrza i okolic w rysunkach Józefa Jonika - Józef Jonik

42) Śląsko godka – jeszcze gwara czy jednak już język? - materiały z konferencji w dniu 30 czerwca 2008 r.

43) Rolada - Jan Drechsler

44) Szlonzocy ich język. Pomiędzy Niemcami, Polską a szlonzskim (śląskim) nacjonalizmem - Tomasz Kamusella

45) Obrzędy obyczaje zwyczaje - Andrzej Kiełkowski

46) Spiwajuco piaść - Óndra Lysohorsky (Erwin Goj)

47) Bojki ślōnskie - Stronczek Anna

48) Ucieczka Wypędzenie Pojednanie. Flucht Vertreibung Versöhnung - Ewald Stefan Pollok (broszura)

49) Kapliczki krzyże i figury przydrożne Zabrza i okolic w rysunkach Józefa Jonika

50) „Du immer mit deiner Heimat...”-Helga Hutschalik

51) Samiec, macho, pantoflarz - wizerunek mężczyzny w kulturze polskiej - Przemysław Kolasiński

52) Czarne wzgórza - Andrzej P. Urbas

53) Ślabikorz ABC - Grynicz Barbara, Roczniok Andrzej

54) Zbornik polsko-ślōnski, Słownik polsko-śląski R-Z - Andrzej Roczniok

55) Sodoma i gomora na Ślonsku – Stronczek Anna (buch szrajbniōny ślōnskōm godkōm)

56) Naród śląski- R.Kołodziejczyk, P.Helis (broszura)

57) Meandry śląskiej niedoli – Alfred Draga

 

Eli wiysz co mōnatszrift Ślōnsko Nacyjo,



szrajbowany po ślōnsku wyłazi już ôd marca 2007
Data: 2011-06-23 11:24
Nadawca: "pyjteroberschlesien"

www.youtube.com/watch?v=4liUzDGxc-c

www.ferajna.eu

Jak sie czujesz Gōrnoślōnzŏkiem,to pōdź z nami na MARSZ. Trefiomy sie 25.06.2011 roku ô godzinie 12.00 w Mysłowicach – Słupnyj ul. Stadionowŏ

>To ziemia, na której rodzą się diamenty< i pragnę Was jeszcze zachęcić, abyście nadal strzegli swojej tożsamości, pielęgnując więzi rodzinne, pogłębiając znajomość swojego języka i starając się przekazywać swą bogatą tradycję młodemu pokoleniu." bł. Jan Paweł II

Serdecznie zapraszam na I Marsz Górnoślaskiej Tozsamości, który odbędzie się 25 czerwca (sobota) w Mysłowiicach. Jego organizatorem jest stowarzyszenie Ślōnskŏ Ferajna. Uczestnicy marszu spotkają się o godz. 12.00 na parkingu naprzeciwko Muzeum Miasta Mysłowice i Centralnego Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach-Słupnej. Trasa przemarszu będzie przebiegać ulicami: Stadionową, Oświęcimską, Krakowską i Szymanowskiego. Następnie uczestnicy marszu przejdą pod mysłowicki Urząd Miasta, gdzie zostanie odczytana petycja dotycząca postulatów marszu: tj.

1. wprowadzenia w szkołach podstawowych i gimnazjach edukacji regionalnej

2. uznania języka śląskiego za język regionalny

3. uznania narodowości śląskiej

4. wprowadzenia śląskiej symboliki (flaga i godło) – obok polskiej – w instytucjach administracji publicznej i samorządowej na terenie Górnego Śląska

5. przywrócenia autonomii odebranej

06 maja 1945 roku Marsz zakończy się ok. godz. 14.00 pod Urzędem Miasta, gdzie głos zabierze - Wicemarszałek Sejmiku Wojewódzkiego, a jednocześnie Przewodniczacy RAŚ - dr Jerzy GORZELIK, poseł na Sejm RP - Marek PLURA, Wiceprezydent Mysłowic ,Radny Mysłowic Tomasz WRONA, Andzej Roczniok ZLNS oraz Prowadzoncy Marsz Marian Makula

Serdecznie zapraszam Pozdrawiam> > Mirella Dąbek

Strona Ślōnskij Ferajny: www.ferajna.eu www.youtube.com/watch?v=4liUzDGxc-c

18,06 na RBB Niymiecko telewizjo pod tytułem Warschau Notizen uo 14.50 i    25,06 uo 16.30 na ARD im Europa Magazyn

mo lecie jakis dokumentalny film genau uo Ślonsku tutej nakrencali ,Katowice ,Giszowiec,Szopienice,Mysłowice

Hallo Peter,

ja richtig der Beitrag läuft am 18.06. in den "Warschauer Notizen" im RBB um 14:50 Uhr und in der ARD im Europa-Magazin am 25.06. um 16:30 Uhr.

From: Kluczniokowie Subject: Bredni o oderwaniu GĂłrnego ĹšlÄ.ska od Polski komentowaĹ, nie bÄTdÄT - Dziennik Zachodni

Polecam i pozdrawiam.

KK http://www.dziennikzachodni.pl/fakty24/414578,bredni-o-oderwaniu-gornego-slaska-od-polski-komentowal-nie,id,t.html
From: Bernard Skorok Subject: PD:

http://www.dziennikzachodni.pl/stronaglowna/415274,marek-plura-idzie-z-godka-na-facebooka,id,t.html
BEREK
http://www.youtube.com/watch?v=joB2s0zOtfw&feature=related

Serdecznie zapraszam przed radioodbiorniki w najbliższy poniedziałek, 20 czerwca o godzinie 21.05. Na antenie Polskiego Radia Opole odbędzie się na żywo transmitowany ze Studia M koncert mojego zespołu JÓZEF KOTYŚ & DARIA, którego będzie można również wysłuchać i zobaczyć w internecie na stronie : http://www.radio.opole.pl/.

Ponownie zapraszam również do odwiedzin mojej strony internetowej: www.kotys.pl . Na stronie m.in. aktualne felietony oraz informacje o koncertach
Życzę wszystkiego dobrego,Józef Kotyś

From: Adam K. Podgórski Subject: Prośba o glos i komentarz

Mili! Przyjaciele i Znajomi

Skomentujcie, serdecznie i uprzejmie prosimy, naszą najnowsza książkę, Mitologię śląską, zgłoszoną do udziału w plebiscycie internetowym.

Czasu jest niewiele, tylko do końca czerwca!



Pozytywnych KOMENTARZY musi być co najmniej 50!!! abyśmy przeszli do drugiego etapu plebiscytu!

Autorzy komentarzy biorą udział w losowaniu nagród.

Glosować można codziennie, po kilka razy i ze wszystkich skrzynek mejlowych. Poproście o głosy i komentarze swoich znajomych.

http://www.booktopsilesia.ciniba.us.edu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=181:mitologia-lska-czyli-przywiarki-lonskie-leksykon-i-antologia-lskiej-demonologii-ludowej&catid=3:propozycje-internautow&Itemid=12

Pieknie dziękujemy, Basia i Adam

A tu wszystko na ten temat:

Jest „Mitologia śląska”

Na rynku wydawniczym ukazała się obszerna, niemal sześciuset stronnicowa książka: Mitologia śląska. Przywiarki ślónskie. Leksykon i antologia śląskiej demonologii ludowej, autorstwa Barbary i Adama Podgórskich. To jedyne tej rangi opracowanie demonologiczne w Polsce. Żaden inny region nie doczekał się równie obszernego, kompetentnego i wszechstronnego ujęcia dawnej kultury niematerialnej. Książka ta ma wielkie szanse stać się bestsellerem wśród znawców i miłośników kultury ludowej, szczególnie z terenu szeroko pojmowanego obszaru Śląska.

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/mitologia_slaska_czyli_przywiarki_slonskie_198830.html

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/podgorscy_i_mitologia_slaska_198882.html

Autorzy są działaczami obywatelskimi i dziennikarzami obywatelskimi, autorami ponad 3100 artykułów prasowych praz 41. cenionych opracowań książkowych z zakresu kultury masowej i obyczajowo-obrzędowej.



www.podgorscy.info

--
Mgr inż. Adam K. Podgórski


Strona autorska: www.podgorscy.info
Rudzkie Towarzystwo Przyjaciół Drzew www.rtpd.eu
Rudzkie Stowarzyszenie Pomocy Ofiarom Przestępstw www.rspop.org.pl
tel. 608 853821 e-mail. akp1951@gmail.com
Ku  chwale Rudy Śląskiej!

From: "ms" <historyk@interia.pl>Sent: Sunday, June 19, 2011

Subject: promocja kronik miasta zabrza
W dniu 21 czerwca o godz. 17.00 w galerii "Cafe Silesia" Muzeum
Miejskiego w Zabrzu przy ul.3-maja 6 odbędzie się promocja kolejnego
numeru Kronik Miasta Zabrza.
W imieniu organizatorów serdecznie zapraszam na spotkanie promocyjne
oraz do zakupu Kronik oraz innych publikacji Muzeum Miejskiego.
Marek Smuda, Zabrze

----------------------------------------------------------------

From: "janinacc" <janinacc@o2.pl>Sent: June 22, 2011

Subject: Wszystkiego najlepszego Tatusiowie...Pozdrawiam serdecznie i zycze wszystkim samych radosci i usmiechnietych chwil...Tatusiom extra .... Wszystkiego najlepszego...


Z seca w imieniu wszystkich dzieci...J...
http://www.kwiatorozoland.de/Okazje/Menu-Dzien_Ojca/Zyczenia8/index.htm

50 lat po maturze z lat 1957 - 1961 Liceum Ogólnokształcącego w Tychach


Szanowna Pani  Redaktor Tyskiego Tygodnika „Twoje Tychy“


Dziękując za przybycie Was na nasze spotkanie 50 lat po maturze z lat 1957 – 1961 Liceum Ogólnokształcącego w Tychach, pozwalam sobie w imieniu wszystkich, jak i mnie, skreślić parę słów nas dotyczących.
Proszę o przekazanie mi waszego zdjęcia, bym jeszcze dzisiaj podał wam zwrotnie kolejność stojących osób, aby umożliwić Wam przekazania do drukarni na jutro ww. tekstu jak i tego uzupełnienia. Za co z góry dziękuję.
Już tradycyjnie, bo i 40-lecie ukończenia tego LO i obecne spotkanie realizujemy „U Przewoźnika” przy ul. Piłsudskiego 14 w Tychach, gdzie w godzinach od 16.00 do 22.00 wspominaliśmy nasze kolejne po LO -  losy, wzloty i upadki od tamtych czasów.
LO z ulicy Brzozowej na Oś. „B” obok „Miasteczka barakowego”, obecnie obok ZEG-u mieściło się przy Szkole Nr. 14., Wtedy Liceum Ogólnokształcące, bez nazwy jakiego imienia, które to po 1963 roku  miało swoją kontynuację na Oś. E w LO im. Leona Kruczkowskiego. W tym to nowym LO nasze tablo, jako pierwsze w historii tej szkoły świeciło przykładem innym w kontynuacji  naszej już tradycji.
Istniejące wtedy „Nowe Tychy”, PRL-owskie miasto od 1950go roku, miało już w 1957 takie osiedla jak A, B, C, D i budujące się „E”…
Nasz rocznik „1943”, od 1957-go to zlepek integrującej się różnorodności Tyskiej miejscowych z nowymi tu obywatelami z Polski i Kresów Wschodnich, jaki i powiatu z Podlesia, Łazisk czy Cielmic. Więc ta różnorodność tej „maści” zachowała się i tego dnia. Siedzieliśmy w restauracji z tych teraz miejscowości, jak i ze Szczecina, Poznania, i bliżej z Rybnika czy Gliwic. Jedynie ja przybyłem z zagranicy, Niemiec, gdy  inni z Austrii, czy Szwajcarii nie dotarli mając już wcześniejsze ich inne plany.
Ja z mojego planu – z występu męskiego chóru z Bayer Leverkusen – zrezygnowałem, i to równocześnie z przejazdem statkiem dnia 19.6.2011 po Renie od Kolonii po Bonn, śpiewając 20 pieśni związanych z „wodą”. Tak zrezygnowałem z atrakcyjnego występu na statku MS „RheinEnergie”, z 20ma pieśniami, ćwiczonymi przez ostatnie 3 miesiące. Co się nie robi dla starej „wiary”, z jaką człowiek przeżył cztery lata i to w okresie trudnym w Europie, kiedy zimnowojenne ciągoty z lewej i prawej strony wpływały na nasze młode jeszcze nieskrystalizowane umysły!
Jasne, że takich tematów nie poruszaliśmy, nie chcąc zepsuć nam atmosfery spotkania, a sukcesy i drapanie się po drabinie naszej „Przyszkości” obróciłem u mnie o wzloty i upadki żartobliwie pod humor, a kolega z Gliwic na akordeonie ( nauczonej grze w domu śląskim), do tego moja zamówiona „rolada z modrom kapustom i sloonskimi klooskami” dodały mi atmosfery naszych czasów. Nie cyrtoląc się przechodziłem do język nauczonego na ulicy i placach zabaw dziecięcych, by dopiąć tej atmosferze z tej tu ziemi. Bo i ja uważałem, że integracja polega na tym, by język danej ziemi dalej kultywować, rozszerzać i używać wśród swoich!  A taki miałem i cel 15 i 10 lat temu, gdy przybywałem na G. Śląsk, by w ramach tu zaprowadzonej na ziemi pszczyńsko-tyskiej przez mnie  Pan-Europy Unii „Silesia” realizować cele tej raciborskiej ferajny!
Zgromadzeni nasi absolwenci LO, już nie jako „ta wtedy masa”, to dzisiaj wielcy ludzie w dużej różnorodności zawodów, jak prawnicy, służba zdrowia, naukowcy, nauczyciele, duchowni ( niestety zmarli), czy techniczno-inżynieryjna awangarda śląskiej tradycji  -  jak i wielcy, z racji, że po latach pracy zajęli się w zaszczytnej pracy domowej a tej krainie, wychowywania w ich domach następnego pokolenia wnuków, tak jak to przystało na śląską też tradycję. Tak, tak przekazywanie doświadczeń młodszym, to tradycja śląska od zarania.
Tak to w latach bywało. Gdy w wojennych czasach w roku 1950, z naszego rocznika w 10.000 miasteczku Tychy, było nagle w 1. klasie jedynej Szkoły Podst. Nr.1  -150 siedmiolatków, w 3ch klasach po 50 dzieci  w jednej, gdzie jej absolwenci z reguły po śląskiej tradycji przejmowali zawody ojców ze szkołami zawodowymi, tu w LO wykrystalizowała się kuźnia młodych adeptów sztuki życia zawodowego w nowym nurcie współczesnych czasów.
Gdy w tym kontekście popatrzę ja, osobiście na naszych LO-Profesorów, to:
- zawdzięczam Pająkowi, Koterli i Krzyżowskiemu, że zająłem się fizyką i informatyką w szkołach i takich zakładach jak w śląskim hutnictwie, Tyskiej FSM, czy Duesseldorf-skim Mannesmannie,
- dzięki Rudzkiej, Kątnej, Skoczyńskiej i Czarskiej, połknąłem bakcyla języków obcych,
- dzieki Kowalczykowi gram w siatkówkę (Volleyball) już 54 lata i trenuję młodych adeptów tej sztuki w Monheim nad Renem,
- dzięki Liptakowi, jako wychowawcy i historyka, Szeligowej, Buchowej i dyrektora Fr. Tepara – zająłem się od 20-u lat sprawami śląskimi z naszą historią i kulturą śląską!
W podziękowaniu im dedykuję moje przyszłe publikacje na łamach internetowej mojej gazety, tym to wspomnianym profesorom tego bezimiennego LO.
Myślę, że moje koleżanki i koledzy tej XI b. klasy tamtych lat myślą podobnie lub pokrewnie, bo czym skorópka za młodu… itd… dlatego mamy takie i takie zdania, z takimi i takimi zapatrywaniami, takich i takich dalszych działań na rzecz naszego wspólnego dobra w naszych stronach. By te nasze wzloty i nawet te upadki nie poszły na marne – tu chciałem wszystkim zaśpiewać z repertuaru Franka Sinatry „My way”  ( So leb’ dein Leben”)  – Tak to żyło twoje życie) do słów Paula Anki, tego to nam znanego z „Only you”. My way-u – nie odśpiewałem, bo konkurencyjnie nasz akordeonista – 60 lat grający na tym instrumencie – zabawiał nas jego wiązankami, starych szlagierów z naciskiem na pieśń: „Upływa szybko życie” – co o „życiu” tu tak nam w tej nostalgicznej tonacji zagrał, a my też z jego przygotowanymi nutami z tekstem odśpiewaliśmy 6 zwrotek.
Ale nie daję za wygraną, macie Internet – wyszukajcie melodię i teksty „my way” – co i śpiewałem w 100u osobowym chórze na odchodne prezesowi koncernu Bayer Leverkusen. Co i nas emerytów, i to dotyczy!
Tu obecnie na górnośląskiej ziemi wyczytałem w prasie, że „Ręka w rękę Polacy i Niemcy idą razem do wspólnej przyszłości”, jak to czasy się dalej zmieniają, i to nie tylko przez gaz łupkowy, jak o nurty UE, nawet z propozycjami wspólnych ambasad w krajach afrykańskich i azjatyckich – co przypominało by nam już tylko jeden kraj, w którym to jak kiedyś w Europie 400 lat nie było wojen na ich granicach. Więc może i wykraczę tę przepowiednię, a zaszłości historyczne przestaną być główną przyczyną izolacji i niepewności, tej, jaką my przeżyliśmy!
A gdy tak już ten temat siłą rzeczy poruszyłem, to dopowiem, że od 17 lat problematykę tę „magluję”  na tej ziemi w 8u miastach śląskich w pogadankach Pan Europa -Unii Silesia jak i pokazach przezroczy związanych z moimi publikacjami. A nawet z moimi propozycjami by w 2002 roku wprowadzano w szkołach niemieckich języki członków UE, w tym polskiego, dla polepszenia naszych stosunków.
Dla przybliżenia miedzy krajami – dałem przykład mojej wychowanki Krysi Teper z VI b i VII b mojej klasy, z 1966 roku, cytując jej wiersze z Kanady, o miłości do ziemi rodzinnej, tej którą wychował  sam nasz dyrektor LO w Tychach – jej ojciec  -  mgr Franciszek Teper.
Napisał Peter Karl Sczepanek –
                           po spotkaniu 50-tej rocznicy ukończenia LO w Tychach – dnia 19.6.2011 – Tychy
Uwaga –
 moje tu wystąpienia przekazuję dzisiaj do redakcji „Twoje Tychy”, gdyż upoważnili mnie bym przekazał relację z przebiegu naszego spotkania z dnia 18.6.2011       pkscz.


WWW.tychy.pl - http://www.tychy.pl/ -23.6.2011

Fronleichnam - in der Stadt Tichau O-OS:
1   ...   6   7   8   9   10   11   12   13   14




The database is protected by copyright ©ininet.org 2024
send message

    Main page